sobota, 14 marca 2009

Dreszczowiec - Cracovia vs. GKS Tychy

Hokej - to chyba jedyna dyscyplina, gdzie w ciągu 6 sekund można strzelić 2 bramki i z przegranej pozycji (prowadzenie przeciwnika 4:2) doprowadzić do remisu, a to wszystko na 20 s. przed końcem meczu... I potem można ten mecz wygrać w rzutach karnych... Tak - taki właśnie przebieg miał pierwszy mecz wielkiego finału Cracovia-GKS Tychy.
Niech zatem nie dziwą przepełnione emocjami zdjęcia - tak właśnie było na lodowisku: walka o każdy krążek i centymetr lodu, a potem wielka radość :)
































W poniedziałek (miejmy nadzieję) wielki finał - ostatni mecz. Będzie się działo... :)

4 komentarze:

  1. Uwielbiam hokej. :)

    Świetne zdjęcia, naprawdę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny reportaż, świetnie się to ogląda...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. b. dobre..podziwiam, ale mam pytanie z innej dziedzimy...dlaczego hokeiści sa w większości zawsze zarośnięci?

    OdpowiedzUsuń
  4. Część jest zarośnięta 'bo tak się nosi', ale większość z prezsądu (i pewnie by groźniej wyglądać) nie goli się od początku fazy play-off, aż do finału. Większości to służy ;-)

    OdpowiedzUsuń